W Polsce poker jest powszechnie, aczkolwiek tylko pobieżnie znany. Jest obecny w filmach, literaturze, a niekiedy nawet na koleżeńskich spotkaniach. Niestety jest też bardzo surowo traktowany przez polskie prawo, choć wcale na to nie zasługuje. Dlaczego w naszym kraju nie można grać nawet w gronie przyjaciół i co oznacza, że jest to gra umiejętności? Te sprawy wyjaśniam w dzisiejszym artykule.

Zawodowi gracze podczas turnieju. Fot. Neil Stoddart

Zawodowi gracze podczas turnieju. Fot. Neil Stoddart

Ten artykuł ma jedynie charakter informacyjny. Nie zachęcam do gry.
Pamiętaj, że poker poza kasynem jest w Polsce nielegalny.

Jeszcze w pierwszej dekadzie XXI wieku w Polsce obowiązywała ustawa o grach i zakładach wzajemnych z 1992 roku. Jednak w dobie szybko rozwijającego się Internetu stała się już mocno przestarzała. Trwały więc prace nad nowelizacją tej ustawy, ale zostały zachwiane potężnym kryzysem. W październiku 2009 wybuchła afera hazardowa. Okazało się bowiem, że niektórzy politycy Platformy Obywatelskiej starali się działać na korzyść biznesmenów z branży automatów o niskich wygranych, a ze szkodą dla państwa. Zamieszanych w to było wiele prominentnych nazwisk partii rządzącej. Dlatego właśnie postarano się, by szybko zamazać złe wrażenie tworząc w ekspresowym tempie ustawę hazardową o bardzo rygorystycznym podejściu do wszelkich gier losowych.

Jak można było się spodziewać, ustawa ta nie jest doskonała. Zawiera pewne poważne wady. Prawdopodobnie największym poszkodowanym tej ustawy jest poker, który został potraktowany, jak każda inna gra hazardowa. Problem polega na tym, że ogromnie różni się ona od takiej ruletki, jednorękiego bandyty czy losowania Lotto. W wymienionych grach wszystko zależy od ślepego trafu, natomiast w pokerze zdecydowanie ważniejsze są umiejętności gracza.

<<Zobacz też: Życie prywatne zawodowego pokerzysty – wywiad z milionerem>>

Dzisiaj chciałbym Wam wyjaśnić na czym polegają problemy prawne związane z pokerem i co oznacza, że jest to gra umiejętności. W tym celu skontaktowałem się ze stowarzyszeniem Wolny Poker. Jest to instytucja walcząca o legalizację pokera w Polsce. Miałem przyjemność rozmawiać z Mateuszem Litewskim, rzecznikiem prasowym oraz z Marcinem Horeckim, prezesem Wolnego Pokera.

Poniżej:
Rozmowa z Mateuszem Litewskim o kwestiach prawnych i ustawie hazardowej.
Rozmowa z Marcinem Horeckim o pokerze z punktu widzenia gracza.

Polecam też film z mojego wyjazdu do Barcelony na światowy turniej pokera.

Rozmowa z Mateuszem Litewskim


Łukasz Kielban – Na czym polega różnica między pokerem, a innymi grami hazardowymi, do których został zaliczony przez ustawę hazardową?

Mateusz Litewski – W ruletce, backjacku, loteriach itd. gracz gra przeciwko kasynu, a kasyno ma zawsze statystyczną przewagę. Raz czy drugi można wygrać, ale w dłuższym czasie zawsze się przegra, bo kasyno musi wygrywać, żeby się utrzymać. Natomiast przy pokerze kasyno nie bierze udziału w rozgrywce, a jedynie udostępnia krupiera, stolik i bezpieczne warunki, za co pobiera opłatę. W tym więc wypadku kasynu zależy na komforcie graczy, bo nie zarabia na wygranej czy przegranej, tylko na samym fakcie, że gra się odbywa.

ŁK – A mimo to poker został potraktowany dość ostro przez nową ustawę.

ML – Ustawą o Grach Hazardowych zdelegalizowano całkowicie gry poza turniejami (tzw. „cash”), a same turnieje są dozwolone jedynie w kasynach. Nie można ich jednak reklamować, co zupełnie przekreśla możliwość znalezienia sponsora. Poza tym ustanowiono 25% podatek od kwoty, czyli pieniędzy, z którymi gracz kończy turniej, a nie tylko od wygranej. Sprawia to, że gracz może zapłacić państwu więcej niż wygrał.

<<Zobacz: Podatkowy almanach pokerzysty>>

ŁK – To wszystko profesjonalne gry, ale można przecież jeszcze zagrać sobie dla przyjemności, choćby o zapałki.

ML – Niestety to też jest ograniczone. Ustawa jest tak dwuznacznie napisana, że wiele zależy tutaj od interpretacji danego celnika. Gra choćby w domu, nawet bez udziału pieniędzy może być potraktowana jako promocja pokera i organizowanie gier hazardowych poza kasynem, a to już jest karalne. Ostatnio jakiś mężczyzna został ukarany za publikację w portalu społecznościowym swojego zdjęcia na tle ruletki. Celnik uznał to za promocję hazardu, bo ktoś kto zobaczy to zdjęcie może nabrać ochoty na grę, a więc takie zdjęcie stanowi zachęcanie do hazardu. Absurdem jest, że można by uznać za taką promocję publikowanie zdjęć zestawu żetonów do pokera, ale też samej talii kart. W końcu ona też może posłużyć do łamania prawa. Teoretycznie również aplikacje mobilne, w których nie gra się na pieniądze, są niedozwolone.

NEIL6650_EPT11BAR_Zawodowi pokerzyści: Tobias Reinkemeier i Olivier Busquet. Fot. Neil Stoddart.

NEIL6650_EPT11BAR_Zawodowi pokerzyści: Tobias Reinkemeier i Olivier Busquet. Fot. Neil Stoddart.

ŁK – A nie jest tak, że państwo chce nas chronić przed możliwością przegrania swojego majątku? Może po to właśnie są te obostrzenia?

ML – To jest twierdzenie mocno na wyrost, bo dozwolone są gry bukmacherskie w Internecie lub gra przeciwko kasynu, a nawet zakłady totalizatora sportowego. Ciągle więc masz możliwość utraty majątku na własne życzenie i to w grach bezmyślnych, opartych tylko o ślepy fart. Na ten problem należy spojrzeć z drugiej strony. Na przykład gry typu cash zostały oficjalnie zakazane z powodu rzekomo potencjalnej możliwości prania brudnych pieniędzy. Dwójka graczy mogła się umówić, że jeden przegra na rzecz drugiego. Ale takie rzeczy się po prostu nie zdarzają. Nie było takich przykładów, więc ten argument jest czysto teoretyczny. Ponadto, są sposoby na uniknięcie takich sytuacji i my, jako Wolny Poker forsujemy nowelizację ustawy, która ma w tym pomóc.

ŁK – Na czym polegają proponowane przez Was zmiany? Chcecie po prostu zalegalizować pokera?

ML ­– Odnośnie pokera Ustawa o Grach Hazardowych jest sprzeczna z prawem Unii Europejskiej. Chcemy przede wszystkim tę sprzeczność zlikwidować, ale nie chodzi o wyjęcie pokera spod kontroli prawnej. Jest to w końcu gra o nagrody pieniężne, w której jest jakiś element losowy, powinna więc być jakoś ograniczona. Chcemy chronić małoletnich przed dostępem do tej gry. Reklama i promocja pokera powinna być ujęta w ramy prawne. Niemniej naszym celem jest umożliwienie setkom tysięcy pokerzystów w Polsce, zarówno amatorom traktującym pokera jak rozrywkę, jak i zawodowym graczom, gry w pokera na żywo i w Internecie tak, żeby nie byli traktowani jak przestępcy i mogli legalnie wydawać zarobione pieniądze. Proponujemy też wprowadzić kartę gracza, żeby łatwiej można było kontrolować przepływ gotówki w grach. Chcemy mniej więcej tego, co już funkcjonuje w Europie i przynosi spore korzyści finansowe dla skarbu państwa. Wyliczyliśmy, że Polska mogłaby zyskać do 100 mln euro rocznie dzięki tym zmianom z licencji operatorów online, podatków od zysków organizatorów gier i turniejów, opłat dla sportu i kultury i tym podobnych. Nie wspominając już o korzyściach dla miast, w których byłyby organizowane turnieje.

<<Zobacz: Projekt zmiany Ustawy o Grach Hazardowych>>

ŁK – Z tego co wiem, nic nie zapowiada rychłej zmiany w tej ustawie, a jednak mamy w Polsce wielu graczy odnoszących sukcesy. Czy nie ma tutaj jakiejś sprzeczności?

ML – Tak! Jest prawo, które jest strasznie restrykcyjne, ale jest jednak nie egzekwowalne, bo nie jest problemem granie i zarabianie na pokerze w Internecie. Przez to dochodzi do licznych patologii. Ta ustawa pozbawia ludzi możliwości robienia legalnie tego, co już za naszą granicą jest legalne. Szacuje się, że kilkaset osób w Polsce utrzymuje się z gry w pokera, a amatorów grywający towarzysko w gronie przyjaciół już nikt nie zliczy. Samych graczy, którzy wygrali ponad milion złotych w tę grę jest już kilkanaście, m. in. Dominik Pańka, Marcin Horecki czy Marcin Wydrowski. Niestety politycy boją się tego tematu i uważają za mniejsze zło pozostawić obecny bałagan, niż go skutecznie naprawić.

Marcin Horecki. Fot. Janeeeeek.

Marcin Horecki. Fot. Janeeeeek.

Rozmowa z Marcinem Horeckim

Marcin Horecki, oprócz tego, że jest prezesem stowarzyszenia Wolny Poker, jest również świetnym zawodowym pokerzystą. Jednym z najlepszych w Polsce.

Łukasz Kielban – Wraz z tzw. „ustawą hazardową” poker trafił do jednego worka z takimi grami, jak ruletka, oczko czy jednoręki bandyta. Stowarzyszenie Wolny Poker, którego jesteś prezesem, walczy o zmianę przepisów, bo uważacie, że poker to bardziej gra umiejętności, niż czysty hazard oparty na ślepym losie.

Marcin Horecki – Dla zawodowych graczy poker absolutnie poker nie jest hazardem. Jest po prostu pracą. Polegają na swoich umiejętnościach, doświadczeniu, obserwacji przeciwników – tego, co się działo w obecnym i minionych rozdaniach, a nawet w różnych etapach każdego rozdania (przed flopem, po flopie, na turnie i riverze). Jeśli na tej podstawie wyciąga się dobre wnioski, ma się przewagę. Natomiast w grach hazardowych decyduje ślepy los.

ŁK – Mimo wszystko wydaje mi się, że jest w nim nieco losowości. Jak jest z tym elementem?

Zgadza się, element losowy jest, natomiast jest on obecny również w wielu innych dyscyplinach. Na przykład w skokach narciarskich jest to wiatr. W piłce nożnej losowanie stron także może mieć wpływ na zwycięstwo (jeśli drużyna będzie musiała grać pod słońce, ma trudniej). W pokerze jest to rozdanie kart, ale ma to wpływ tylko w krótkim okresie. W pojedynczych rozdaniach rzeczywiście gorszy gracz może wygrać, natomiast na przestrzeni długiego okresu lepszy gracz będzie podejmował lepsze decyzje i w efekcie wygra więcej.

Im próba jest większa, tym bardziej znaczenie tego elementu losowego zbliża się do zera. Statystycznie po milionie rozdań, każdy z graczy będzie miał mniej więcej taką samą liczbę dobrych i słabych kart, a to, jak je rozegra będzie miało wpływ na to, czy będzie na plusie czy na minusie. Po prostu dobry gracz przy dobrych kartach wygra więcej, a przy złych przegra mniej.

ŁK – Wyjaśnimy może, że mówimy tutaj o odmianie pokera zwanej Texas Hold’em. To nie to samo co powszechnie znany w Polsce poker dobierany, w którym otrzymujemy pięć kart, możemy kilka wymienić i nie mamy zielonego pojęcia o tym, co w rękach trzymają przeciwnicy.

MH – W pokerze dobieranym wiemy tylko ile kart przeciwnik wymienił i ile obstawił. Tutaj umiejętności mają o wiele mniejsze znaczenie. Texas Hold’em, jest natomiast tak zbalansowany, że znamy karty leżące na stole (3 karty to „flop”, a dwie kolejne to „turn” i „river”), po każdej z kart jest runda obstawiania, więc dobrze obserwując możemy o wiele więcej informacji wyciągnąć. I tutaj właśnie potrzebne są umiejętności, żeby zrobić użytek z tych informacji. Texas Hold’em to obecnie najpopularniejsza odmiana pokera. Myślę, że około 95% rozgrywek odbywa się w tę grę.

Pierwsze trzy odsłonięte karty - tzw. "flop". Fot. Neil Stoddart

Pierwsze trzy odsłonięte karty – tzw. „flop”. Fot. Neil Stoddart

ŁK – Jakich zatem umiejętności potrzebuje pokerzysta, żeby odnieść sukces?

MH – Zdecydowanie przydaje się analityczny, ścisły umysł, choć i humaniści ciężką pracą dochodzą do dobrych wyników. Ta wytrwałość w ciężkiej pracy jest nawet niezbędna by rozwijać swoje umiejętności, strategie, zdolność „czytania” przeciwników. Jedną z najważniejszych jest właśnie umiejętność szacowania jakie kombinacje kart może mieć przeciwnik, czyli tak zwany „zakres rąk”. Jest też powiedzenie, że „zasad pokera uczy się w dwie minuty, a doskonali umiejętności przez całe życie”. Warto też zdać sobie sprawę, że nadmierne emocje raczej przeszkadzają niż pomagają. Chłodny, zdystansowany umysł będzie podejmował lepsze decyzje niż działający emocjonalnie, pod wpływem chwili.

Ważna jest też psychologia i to w dwóch sferach. Z jednej strony chodzi o analizę zachowań naszych przeciwników, a z drugiej o rozsądne zarządzanie naszymi finansami w długim okresie. Podobnie jak na rynku kapitałowymi nie inwestuje się całego majątku w jedną spółkę, tak pokerzysta nie inwestuje wszystkiego w jeden turniej, praktycznie eliminując tym samym ryzyko bankructwa.

ŁK – Czy to „czytanie” przeciwnika ma jeszcze takie znaczenie? Na turnieju EPT w Barcelonie widziałem, że pokerową twarz coraz częściej przesłaniają już nie tylko przyciemniane okulary, ale coraz częściej czapki z daszkiem, kaptury, szale i tym podobne. Niektórzy obserwatorzy śmiali się, że niedługo gracze będą siedzieli przy stole w kaskach motocyklowych na głowach.

MH – Najlepsi gracze nie używają kapturów czy okularów. Oni są tak pewni swojego zachowania, że przeciwnicy nawet nie próbują czytać ich mimiki, bo wiedzą, że taki gracz się nie zdradzi. Natomiast mniej doświadczeni gracze mają większy problem z ukryciem siły swojej „ręki” [jego dwóch zakrytych kart – przyp. Ł.K.].

ŁK – No właśnie! Czasem w kartach gracz nic nie ma, ale obstawia, jakby miał coś rewelacyjnego, czyli blefuje. Tutaj z pewnością pokerowa twarz się przydaje. Tylko zastanawia mnie, czy można traktować blef jako coś nieuczciwego, jako oszustwo?

MH – Nie. To po prostu część gry i to bardzo ważna. Początkującym graczom wydaje się, że powinni blefować cały czas, ale to jest droga do szybkiej przegranej. Z drugiej strony nie można nigdy nie blefować, bo wówczas będziemy zbyt przewidywalni. Powinno się raczej balansować: obstawiać zarówno silne karty jak i część słabych. Wówczas przeciwnikowi będzie o wiele trudniej grać.

ŁK – Na koniec chciałbym Cię zapytać o zawarte w popularnych filmach („Hazardziści”, „Wielki Szu”) negatywne stereotypy dotyczące pokera, że gra się gdzieś w podziemiu, z mafiosami i szulerami, że przegrywa się cały majątek i tak dalej. Czy mają one cokolwiek wspólnego z rzeczywistością?

MH – Aktualnie nie. Oczywiście te filmy są fajne, ale to tylko rozrywka i muszą pokazywać świat odpowiednio barwnie, żeby zarobić. Pomyśl tylko, czy byłby interesujący film, w którym młody gracz przez lata doskonalił swoje umiejętności w Internecie i potem zaczął grać stosując zasady zarządzania swoją gotówką, zaczął grać na żywo, powoli piął się na stawkach i osiągnął sukces. To byłoby po prostu nudne!

ŁK – Faktycznie, to mógłby być kiepski pomysł na film.

Jakie są Twoje plany na najbliższą przyszłość?

MH – W październiku jadę do Londynu na European Poker Tour, a potem, w grudniu, do Pragi. Zatem to są moje dwa najbliższe przystanki.

ŁK – Może czytelnicy Czasu Gentlemanów będą mieli ochotę obserwować te dwa turnieje. Z tego co wiem spodziewany jest udział sporej grupy Polaków. Nie wiem tylko czy mogę o tym mówić, bo zgodnie z absurdalną ustawą hazardową, te słowa mogą być odczytane jako zachęcanie do uprawiania hazardu.