Wakacje, wakacje… Każdy dobrze wie, że ani się obejrzymy i będzie już po nich. Dlatego u progu lata warto przygotować sobie listę książek, po które już niedługo sięgniemy. Bo w końcu wakacje bez książki są trochę jak lato bez słońca.

Książki na lato

Wpis gościnny Wiktora Paska z bloga Męski Regał.

Dla nielubiących lata

Jeśli piekące słońce jawi się dżentelmenowi jako koszmar, a na myśl o prażeniu się na złocistym piasku plaży robi się nam mdło – słowem, jeśli lato jest niekoniecznie naszą porą roku, to uciekajmy w Lód Jacka Dukaja. [Linki do wszystkich książek zebraliśmy na końcu artykułu.]

Wkraczając do tego świata warto przygotować sobie coś ciepłego do ubrania. To rzeczywistość, w której trwa wieczna zima, a popołudniowy spacer na five o’clock może okazać się nieudany, bo linie tramwajowe zostaną wchłonięte przez ogromne, lodowe Lute. I to w centrum Warszawy. Lód to również podróż w świat Historii alternatywnej, w której I wojna światowa nie wybuchła. W 1924 roku wciąż trwa belle epoque, a my mamy szansę na założenie naszego ulubionego fraka i podyskutowanie o aktualnej sytuacji na którymś z polskich, bądź rosyjskich salonów.

Poćwiczymy tu nie tylko naszą wyobraźnię – do wysiłku zmusimy również nasz intelekt, bowiem w Lodzie wszystko podlane jest gęstym, filozoficznym sosem, w jego polskim, lwowskim wydaniu. Części z nas niestety wyda się on za ciężki, ale ostrzegam – jeśli chcemy filozoficzne fragmenty pomijać, to musimy uważać – w małym i ciasnym przedziale kolei transsyberyjskiej łatwo będzie nas na tym niecnym procederze nakryć. A przecież żaden dżentelmen nie chce wyjść na ignoranta przed podróżującymi z nim damami, prawda?

<<Zobacz też: 14 gentlemańskich zasad podróżowania pociągiem>>

Lód Jacka Dukaja

Podróż w czasie i przestrzeni

Większość dżentelmenów jednak na wakacje czeka. Uwielbia morze – nie plażę i prażenie się w słońcu, a otwarte przestrzenie, zapach słonej, morskiej wody, szum fal i kołysanie statkiem. Szkoda, że większość kołysać będzie się mogło co najwyżej w swoim fotelu przed komputerem.

Na szczęście Pod polską banderą Grzegorza Rogowskiego daje nam jedyną w swoim rodzaju okazję, aby przejść się po pokładzie dwóch polskich transatlantyków: m/s Batorym i m/s Piłsudskim. Zresztą nie tylko przejść, ale również dobrze zjeść, zatańczyć fokstrota czy tango, zapalić papierosa w specjalnie zdobionej palarni. Zakochani mogą przejść się wieczorem po pokładzie, podziwiać migotanie gwiazd w granacie nieba i morza. A jeśli wciąż jeszcze szukamy wybranki naszego serca, możemy spróbować dostać się do specjalnego, zarezerwowanego jedynie dla kobiet barku. Na pewno nie powinniśmy spodziewać się nudy – pokłady naszych transatlantyków tętniły życiem, a spotkać można było tu całą plejadę polskich polityków, artystów i ważnych osobistości lat 30.

M/s „Batory” i m/s „Piłsudski” były perełkami ówczesnego designu. Książka Grzegorza Rogowskiego również wykonana jest z najwyższą starannością. Delikatnie wypukłe, pełne klasycznej elegancji litery na okładce i gruby papier stron powoduje, że książkę tę chce się trzymać w dłoniach.

Niektórzy dżentelmeni morza jednak unikają, choć lubią fale – szczególnie te dźwiękowe. I oni znajdą coś dla siebie, zwłaszcza, jeśli są fanami starego jazzu. Książka Był jazz. Krzyk jazz-bandu w międzywojennej Polsce Krzysztofa Karpińskiego przenosi nas w lata II RP, kiedy ten gatunek budził skrajne emocje – od uwielbienia po totalne potępienie. Zamiast jednak zapisywać się do Ligi Obrony Przeciwjazzowej, lepiej uzbroić się w dobre słuchawki, wygodny fotel i muzykę, która będzie nam towarzyszyć w tej podróży. W końcu dwa miesiące wakacji to wystarczająca ilość czasu na tę siedmiuset stronicową książkę i kilka dobrych albumów. Fragmentów książki można posłuchać tu.

<<Zobacz też: Historia jazzu na 30 kultowych płytach>>

Pod polską banderą Grzegorza Rogowskiego

Na poważnie

Mówią, że gdzieś po ziemi chodzą dżentelmeni, którzy gardzą tropikalną plażą i egzotycznym drinkiem pod palmą. Zamiast tego swój wolny czas poświęcają tematom poważnym, które nijak nie pasują do wakacji.

Pozostając w klimacie egzotycznych wysp, wypada polecić tego typu indywiduom Władcę much Williama Goldinga. Ta brutalna książka, opowiadająca historię grupki chłopców ocalałych z katastrofy samolotu, powinna zaspokoić ich ambicje. Pytania o zło ukryte w ludzkiej naturze, dyskusja o formie społeczeństwa, w którym żyjemy i wplecione w całość wątki religijne, sprawią, że ambitni nie będą mieli powodów do narzekań. Dodajmy do tego kilka postaci, które na długo zapadną nam w pamięć, a na pewno będziemy do tej książki wracać – niekoniecznie jedynie w wakacje.

A jakby komuś było mało, to proszę bardzo – może sięgnąć po Czarodziejską górę Tomasza Manna. Powieści długiej i intensywnej jak upalny, letni dzień, która zmusi nas nie tylko do myślenia, ale i do maksymalnego skupienia i ciągłej koncentracji. To nawet nie książka, a księga europejskiej religii, sztuki i historii, pełna dyskusji o Bogu, humanizmie i człowieku. Ciężka, ale jakże satysfakcjonująca lektura. Tylko proszę się potem nie dziwić, że mało kto w leniwe, letnie wieczory będzie chciał słuchać przemyśleń na temat śmierci, postaci Hansa Castropa, Settembriniego czy jezuity Naphty.

Tomasz Mann, Czarodziejska góra

A może szkiełko i oko?

Każdy dżentelmen, który trzyma rękę na literackim pulsie w Polsce, wie, że od dłuższego czasu królują u nas kryminały. I nieważne, czy są to pozycje rodzime, czy zagraniczne – na książkowym regale musi znaleźć się ich przynajmniej kilka. Półka taka nie powinna mieć w wakacje spokoju. Dżentelmen to istota z natury ambitna, możliwe więc jest, że planuje wykorzystać nadchodzące letnie miesiące na solidną porcję kryminałów.

W razie upałów może ratować się angielską pogodą i nieodżałowanym, choć dzisiaj już nieco archaicznym Sherlockiem Holmesem – szczególnie Studium w szkarłacie i Psem Baskerville’ów. W razie czego, upał skutecznie zwalczą Skandynawowie: Stieg Larsson, Camilla Läckberg czy Lars Kepler. A jeśli będziemy musieli szukać słońca? Wtedy wypadnie sięgnąć nam po Raymonda Chandlera i kalifornijskie perypetie Philipa Marlowe’a w Żegnaj laleczko i Długim pożegnaniu.

Musimy pamiętać również o którymś z polskich tytułów. Kryminał, który cofa nas w przeszłość? Proszę bardzo: jeśli komuś jeszcze nie udało się spotkać Eberharda Mocka i towarzyszyć mu w jego wrocławsko-lwowskich perypetiach, to nadchodzące miesiące są doskonałą okazją do chwycenia za którąś z książek Marka Krajewskiego. A może wolimy zawitać do międzywojennego Lublina? I w tym wypadku mamy szerokie pole do popisu – Maciej Wroński napisał o komisarzu Maciejewskim już sześć książek.

A jeśli nie przepadamy za kryminałami rozgrywającymi się w przeszłości i wolimy klimaty współczesnej Polski? Niedawno zakończyła się literacka historia Teodora Szackiego, bohatera powieści Zygmunta Miłoszewskiego. Trylogia o jego śledztwach to łakomy kąsek. A może letnia pora to czas na pierwsze spotkanie z kryminałami Katarzyny Bondy? Albo poznanie Julii Dobrowolskiej, prywatnej detektyw z kryminałów Gai Grzegorzewskiej? Jak w dobrym kryminale więcej tu pytań niż odpowiedzi, ale wakacje to doskonały czas na ich szukanie.

<<Zobacz też: Pięć bandyckich sztuczek paryskich Apaszów>>

Sherlock Holmes

Klasyka dla dużego i małego

Niektórzy dżentelmeni ponad wszystko cenią sobie klasykę – zarówno w ubiorze, jak w sztuce i literaturze. Nadchodzące lato to dobra okazja, aby sięgnąć po kilka „klasyków”. I nie mamy tu na myśli klasycznych tragedii Sofoklesa – przecież nikt o zdrowych zmysłach nie będzie się nimi katował w upalne, lipcowe i sierpniowe dni.

Jednak lektura Podróży Guliwera Jonathana Swifta wydaje się przedsięwzięciem dużo bardziej racjonalnym. Wszyscy wiemy, kim byli Lilipuci, ale już z Houyhnhnmami czy Luggnaggami i mieszkańcami Laputy może być problem. A poznanie ich może być równie ciekawe. Na co byśmy się nie zdecydowali, pamiętajmy o jednym – klasykę, szczególnie z nutką przygody, możemy dzisiaj znaleźć również w wersjach dla dzieci. Może warto zainwestować w „dziecięcego” Julisza Verne’a i wykorzystać wakacje na spędzenie czasu ze swoimi pociechami? Poświęcić kilkanaście wieczorów na wspólne przeżywanie przygód Guliwera czy odkrywanie podwodnych głębin z kapitanem Nemo? Może uda nam się zapisać w pamięci naszych potomków kilka takich rodzinnych wieczorów i zaszczepić w nich ciekawość literatury.

<<Zobacz też: 10 zasad plażowania z klasą>>

Książki Juliusza Verne'a

Wybór historyka [aneks od Łukasza Kielbana]

Wiktor poprosił mnie o podanie kilku swoich propozycji na lato. Jako że jestem historykiem i w swojej karierze przeczytałem całe mnóstwo niesamowicie wciągających książek historycznych, postanowiłem skupić się na tej kategorii.

Choć proponowane poniżej publikacje wiążą się z bitwami i wojnami, nie są one ściśle militarne. Pokazują skomplikowany i fascynujący świat, który był tłem między innymi dla działań wojennych. Prezentują też niesamowite osobistości, a nawet całe grupy społeczne, mogące stanowić inspirację do przemyśleń i działania.

Polecam zatem porywającą biografię Aleksandra Wielkiego, autorstwa Petera Greena. Nie dość, że książka dotyczy nieprzeciętnego wodza, to jeszcze odległe czasy starożytne nadają jej charakteru niemal fantastycznego. Drugą książką jest Kniaź Jarema Jana Widackiego. To również biografia opowiadająca historię ojca przyszłego króla Polski (Michała Korybuta Wiśniowieckiego) i świetnego dowódcę wojskowego. Mimo, że jest to książka historyczna, wciąga jak dobra powieść w niezwykle czasy polskiej szlachty. Na koniec zachęcam do sięgnięcia po książkę Życie codzienne oficerów Drugiej Rzeczypospolitej Franciszka Kusiaka. To rewelacyjne kompendium, pełne ciekawostek, wspomnień i relacji z jednego z najbardziej inspirujących okresów w historii naszego kraju.

Franciszek Kusiak, Życie codzienne oficerów II RP

Mamy nadzieję, że coś z tego sobie wybierzecie albo chociaż zmobilizujecie się do własnych poszukiwań lektur na lato. Jeśli już coś innego wybraliście, czytacie lub planujecie przeczytać w najbliższym czasie, napiszcie w komentarzu co to jest!

Bibliografia (w kolejności pojawiania się w artykule)

***

Wiktor Pasek jest autorem rewelacyjnie sprofilowanego bloga – Męskiego Regału. Jak łatwo się domyślić stara się inspirować mężczyzn do czytania literatury, którą każdy mężczyzna powinien znać. Koniecznie zajrzyjcie do niego. Wiktor jest z wykształcenia polonistą, miłość do literatury wyniósł z domu, interesuje się między innymi postkolonializmem w kontekście historii Polski.