Wiele osób myśli, że brodacze po prostu pozwalają swoim brodom rosnąć i nic z nimi nie robią. Porównują nas do drwali i ludzi z lasu. Prawda leży jednak daleko od tego obrazka. Elegancki mężczyzna musi umieć zadbać o swój zarost. Mycie, czesanie i strzyżenie to jedno. Warto też sięgnąć po wosk do wąsów i olejek lub balsam do brody.

Kiosmetyki do brody i wąsów

Lumbersexual

W ostatnim czasie przez Internet przetoczyło się medialne hasło „lumbersexual”. Można było się dowiedzieć, że to odpowiedź na metroseksualizm. Mężczyźni mieli przestać dbać o siebie, zapuszczać brody i wyrabiać sobie styl amerykańskich drwali w kraciastych koszulach. Artykuły o mężczyznach lumberseksualnych były przy okazji okraszone seriami zdjęć modeli w idealnie wystylizowanych brodach prosto od zawodowych „barberów”. Nie muszę chyba dodawać, że uważam to za stek bzdur?

Jasnym jest, że obecność brodaczy w mediach sprawia, że wszyscy czujemy większe przyzwolenie na zapuszczanie brody. Wielu mężczyzn natomiast zawsze chciało nosić dłuższy zarost, choćby dlatego, że jest to naturalnie męskie albo żeby się odrobinę wyróżnić w tłumie gładko ogolonych. To nie jest masowe i ślepe podążanie za jakąś modą, tylko zwykła chęć urozmaicenia swojego wizerunku.

Zatem skoro mamy już nosić brody, powinniśmy umieć też o nie zadbać. Dziko rosnący krzak nie przystoi eleganckiemu mężczyźnie. O wybieraniu dla siebie odpowiedniego stylu brody pisałem już wcześniej. Tak samo, jak o strzyżeniu dłuższej brody nożyczkami. Dzisiaj przejdziemy do pielęgnacji, czyli zadbania o nawilżenie włosów i skóry brody oraz układania wąsów. Zaraz Wam wyjaśnię dlaczego to jest tak ważne.

Po co w ogóle stosować kosmetyki do brody?

Jest kilka powodów, dla których warto się zainteresować pielęgnacją brody. Po pierwsze to są włosy i tak, jak włosy na głowie, brudzą się, przetłuszczają, a naskórek pod nimi się łuszczy. Przy czym nie są to takie same włosy i dlatego wymagają nieco innych kosmetyków. Zadbanie o brodę dodatkowo pozwala pozbyć się doskwierającego wielu mężczyznom swędzenia zarośniętej skóry.

Wąsa natomiast trzeba utrzymywać w czystości. Często jest on bowiem narażony na kontakt z jedzeniem czy piciem. Jedną opcją jest przycinanie go do linii górnej wargi (proponowałem to w materiale o strzyżeniu brody), ale nie zawsze to będzie dobrze wyglądało. Dlatego układanie wąsa na boki może się okazać dla wielu świetnym rozwiązaniem. Dla mnie takim się okazało.

Poniżej omówię zupełnie podstawowe kosmetyki dla mężczyzn do brody i wąsów: wosk, olejek i balsam. Każdy z tych produktów jest opisany we wpisie i omówiony w poświęconym mu filmie.

Wosk do wąsów

Wosk może się Wam kojarzyć z podkręcaniem wąsa w wyszukane sposoby. To prawda. Da się to zrobić dzięki niemu, ale ma też inne, ważniejsze zastosowanie. Wosk ogólnie pozwala ułożyć wąsa. Naturalnie jego włosy rosną w dół i szybko zaczynają dochodzić do ust. Sprawia to nieprzyjemne uczucie, wygląda nieestetycznie i do tego taki wąs szybko się brudzi.

 

 

Wspomniałem, że można go przyciąć, ale jeśli chcielibyśmy zapuścić brodę nieco dłuższą, krótki wąs wyglądałby nieproporcjonalnie. Byłby malutki, a broda wielka. Moim zdaniem warto do dłuższej brody posiadać również dłuższego wąsa.

Rozwiązaniem są więc woski do wąsów. Produkuje je kilka firm i występują w różnych wersjach zapachowych. Żeby mieć jakiekolwiek porównanie używałem wosku Captain Fawcett’s o zapachu drzewa sandałowego (15 ml) oraz Mr Bear Family z serii Wilderness (20 ml). Oba kosztują ok. 40 zł za puszeczkę, co jest wysoką ceną, ale zużywa się ich bardzo mało, więc wystarczą na całkiem długo.

Czy są między nimi różnice? Większych nie zauważyłem. Może wosk z Mr Bear Family łatwiej się rozpuszcza. Poza tym sugerowałbym się dostępnością, ceną i zapachem.

Woski z których korzystałem możesz zakupić między innymi tutaj:

Alternatywy:

wosk do wąsów

Woski do wąsów.

Jak używać wosku do wąsów

Wosk do wąsów jest dość twardy i trzeba go nieco przygotować do nałożenia na wąsy. Najpierw zdzieramy cienką warstwę paznokciem. Przekładamy to co ściągnęliśmy na opuszek palca wskazującego i rozcieramy o drugi palec. Wytwarzane podczas tarcia ciepło pozwoli szybko rozpuścić warstwę wosku. W tej formie będziemy mogli go już nałożyć na wąsy.

Stosowanie wosku do wąsów

Wosk zbieramy paznokciem cienkimi, małymi warstwami.

Najlepiej zacząć od układania środkowej części wąsa. Kierujemy go oczywiście jak najbardziej na boki, żeby już nie wchodził w linię warg. Starajmy się nakładać małe warstwy i zupełnie rozpuszczone. W przeciwnym razie w wąsie pozostaną kawałki wosku. Żeby ułożyć średniej długości wąsa będą potrzebne dwie-trzy warstwy wosku. Po nałożeniu każdej z warstw najlepiej jest jeszcze wąsa przeczesać, żeby pozbyć się ewentualnych drobinek wosku.

Używanie wosku do wąsów

Wosk rozcieramy między palcami.

To co zrobimy z końcówkami zależy wyłącznie od naszej chęci. Możemy rzecz jasna zakręcić elegancko wąsa. Ja to czasami praktykuję i bardzo lubię. Niemniej można go poprowadzić prosto na boki albo w dół, zaraz za kącikami ust.

Dobrze rozpuszczonego wosku nie widać na wąsie. Choć włoski delikatnie się sklejają, wygląda on naturalnie i z pewnością nie osiągniemy efektu plastikowej masy. Nie ma co się tego obawiać. Osobiście nie wyobrażam sobie zapuszczania dłuższego wąsa i nie używanie wosku. To rewelacyjny sposób, żeby go okiełznać i zachować naturalny wygląd.

Olejek do brody

Olejki są już chyba nieco mniej popularne, ale świetnie się sprawdzają przy pielęgnacji brody. Służą nawilżeniu włosów i skóry brody. Dzięki temu włosy się delikatnie błyszczą i w dotyku są zdrowe (nie ma efektu suchej szczeciny). Najważniejsze jest to, że odżywiona skóra przestaje swędzieć, a włosy przestają się tak skręcać i ciągnąć, przez co praktycznie nie czujemy już, że mamy brodę.

 

 

Olejki wykonuje się z naturalnych składników i nadaje się im specjalne zapachy. Muszę przyznać, że te zapachy działają wspaniale. Wcale się nie dziwię, że o olejkach mówi się, że są to wody kolońskie dla brodaczy. Porównywałem olejek Mr Bear Family Citrus oraz Captain Fawcett’s. Ceny 70 i 180 zł również mogą odstraszać, ale ponownie – używamy minimalnych ilości, więc starczają na bardzo długo. Proponuję cenowo porównywać je do perfum.

Jeśli chodzi o porównanie tych produktów, podobnie jak z woskiem uważam, że trudno znaleźć różnice oprócz zapachu. Cytrus jest dla mnie absolutnym faworytem. Ale podkreślam, że mam na myśli tylko zapach.

Wspomniane wyżej olejki możesz znaleźć między innymi tutaj:

Alternatywy:

 

Olejki do brody

Olejki do brody.

Jak używać olejków do brody

Ponieważ olejek ma natłuszczać i nawilżać najlepiej jest używać go zaraz po kąpieli lub myciu brody, ale dopiero na wysuszone włosy. Do ok. trzymiesięcznej brody wystarczą trzy-cztery krople olejku do jednorazowej aplikacji na cały dzień. Większość olejków posiada specjalne aplikatory, które zresztą dodają im aptecznego charakteru. Te dozowniki pozwalają nam odmierzyć dokładną liczbę kropli. Jest to ważne z dwóch powodów: po pierwsze za dużo olejku sprawi, że broda będzie wyglądała na tłustą, a po drugie szkoda marnować nadmiar.

Dozownik do olejku do brody

Szklany dozownik w olejku do brody.

Olejek nakładamy najpierw na dłoń, a później rozcieramy go drugą dłonią. W tym momencie możemy obiema rękami natłuścić (wcześniej rozczesaną) brodę. Staramy się dojść w głąb brody, do skóry. Gdy już mamy wrażenie, że wtarliśmy cały olejek z dłoni w brodę, zabieramy się za uczesanie jej grzebieniem. Najpierw czeszemy całość pod włos, a potem już z włosem i układamy bryłę brody. Dzięki temu rozczeszemy ją porządnie i dodatkowo rozprowadzimy równo olejek.

Broda powinna się teraz delikatnie błyszczeć. Przy ruchu ust czy policzków nie powinniśmy też praktycznie czuć, ze mamy długi zarost. Warto zrobić porównanie sprzed i po.

Balsam do brody

Balsam jest alternatywą dla olejków. Służy on dokładnie do tego samego, ma niemal takie samo działanie, tylko nakłada się go nieco inaczej. W tym wypadku korzystałem jedynie z balsamu Mr Bear Family Woodland (ok. 70 zł, 60 ml) i nie mam porównania do innych produktów. Balsam jest w formie bliskiej wosku, przez co można się z nim obchodzić mniej delikatnie niż z olejkami w szklanych buteleczkach ze szklanymi aplikatorami.

 

Używany przeze mnie balsam jest dostępny między innymi tutaj:

Alternatywy:

Jak używać balsamu do brody

Tak, jak olejki, balsam ma natłuścić skórę pod brodą i samą brodę. Dlatego najlepiej go nakładać na świeżo umyte, ale nie mokre włosy. Nabieramy go podobnie jak wosk, paznokciem kciuka lub palca wskazującego. Ilość nabieranego balsamu musimy dobrze znać, gdyż łatwo przetłuścić sobie włosy, jeśli nabierzemy za dużo. Na trzymiesięczną brodę, wystarczy ilość podobna do małego groszku. Zawsze też łatwiej jest dołożyć więcej, niż zdjąć nadmiar z brody.

Używanie balsamu do brody.

Balsam do brody zbieramy paznokciem i rozcieramy w dłoni.

Balsam rozcieramy w dłoniach i nakładamy na brodę tak, jak olejek. Staramy się dotrzeć w głąb brody, aż do skóry. Przed i po aplikacji brodę czeszemy. Ja zawsze przed aplikacją czeszę szczotką, a po aplikacji grzebieniem. Dzięki temu nie natłuszczam sobie szczotki.

Tutaj ujawnia się dodatkowa zaleta balsamu. Pozwala on bardziej wystylizować brodę, co w praktyce oznacza, że jeśli gdzieś włosy rosną nam nie tak, jak byśmy sobie tego życzyli, możemy je nieco ułożyć. Przy olejku wychodzi to o wiele trudniej.

Balsam do brody

Balsam do brody

Czy jest coś jeszcze?

Producenci oferują nam jeszcze szereg innych kosmetyków do brody. Są toniki, szampony, mydła i odżywki. Na początek zdecydowanie warto znaleźć jakiś szampon, ale tutaj możemy eksperymentować z bardziej delikatnymi szamponami do włosów głowy. Ważne, żeby broda była czysta. Z czasem każdy z nas i tak oceni czy potrzebuje dodatkowych kosmetyków przeznaczonych wyłącznie do mycia brody. Uważam jednak, że zestaw wosk + olejek albo wosk + balsam to rewelacyjne rozwiązanie dla każdej brody powyżej 1,5 miesiąca.

Tylko dzięki nim jeszcze ani razu nie przycinałem brody od początku września. Broda zwyczajniej układa się tak dobrze, że strzyżenie na długości nie jest konieczne. Jedynie ją podgalam w kilku miejscach.

broda Kielbana

Moja broda ma niemal 3 miesiące.

Osobnego wspomnienia może jeszcze wymagać kwestia czesania brody i wąsów. Nie posiadam specjalnego grzebyka, ale zwykły grzebień o łagodnych końcówkach i dwóch gęstościach sprawdza się świetnie. Część z grubszymi ząbkami stosuję do brody, a z cieńszymi do wąsa. Poza tym używam nadal mojej szczotki ze szczeciny dzika. Kupiłem ją rok temu na ul. Poznańskiej w Warszawie i nadal sprawuje się świetnie.

Gdyby ktoś był zainteresowany dodatkowymi produktami do brody i wąsów:

Mam nadzieję, że ten artykuł przyda się Wam i pomoże okiełznać Wasze brody!

PS W treści zostały umieszczone linki na zasadach komercyjnych. W niektórych wypadkach otrzymam prowizję w razie dokonania zakupu poprzez link zamieszczony w artykule. Dzięki!